środa, 25 listopada 2015

-49% w Rossmannie

Dzisiaj czas na notkę o moich zdobyczach na -49% w Rossmannie.
Wpis miał się pojawić już jakiś czas temu, ale natłok kolokwiów i zadań na uczelni skutecznie przeszkadzał mi w napisaniu tego postu.
Nigdy nie byłam zwolenniczką drogich kosmetyków, podczas gdy mogę kupić produkty podobnej jakości w dużo niższej cenie.
Ponadto studencki budżet nie lubi wydawania dużych kwot. :p 
No to zaczynamy! :)

1) -49% na kosmetyki do ust i paznokci

Jako paznokciomaniaczka dziwię się bardzo sobie, że nie zakupiłam żadnego nowego lakieru, ale miłość do hybryd jest widocznie silniejsza! :)
Natomiast jeżeli chodzi o usta to z całą pewnością mogę polecić błyszczyk Lovely, Extra Lasting. 
Jestem mega wdzięczna mojej współlokatorce za jego odkrycie, bo do zdecydowanie must have.
Miałam do tej pory same szminki, zawsze byłam nieco sceptycznie nastawiona do błyszczyków, a tu takie mega zaskoczenie.
Dostępna jest w trzech kolorach: klasyczny nudziak, krwista czerwień i niżej prezentowany mocny róż.
Aplikacja tego produktu jest bardzo prosta, po chwili kosmetyk nieco przysycha i tworzy matowy efekt, który jest baardzo trwały i nie nie pozostawia po sobie śladów np na szklankach, co jest mega plusem podczas imprez. Niestety też ciężko ją zmyć. Nie wymaga także poprawiania. Jako minus, zdarza się, że odrobinę wysusza, ale można temu łatwo zaradzić stosując pomadkę ochronną. Szkoda, że dostępne są tylko trzy kolory.
Jego cena regularna to 8,79.:)







2) -49% na produkty do oczu

Kolejnym produktem, który chcę tutaj pokazać, to doskonale znany tusz Lovely, Pump Up.
Jedna z najlepszych maskar, które miałam, w dodatku w śmiesznie niskiej cenie.
Świetnie wyczesuje, pogrubia i wydłuża rzęsy, przy czym nie pozostawia grudek. W dodatku jest w odcieniu intensywnej czerni oraz nie uczula mojego wrażliwego oka.Szczoteczka jest silikonowa i dobrze wyprofilowana.
W cenie regularnej kosztuje 9,69.



Następny produkt, który odkryła moja współlokatorka to  Eveline, Celebrities Eyeliner.
Uwielbiam podkreślone kreską oczy. od lat szukałam produktu, który pozwoli mi narysować prostą kreskę, która utrzyma się kilka godzin, ponieważ mam opadającą powiekę. Próbowałam już kredek, czy tuszy w pędzelku, mazaku, niestety albo kreska nie chciała wyjść, albo rozmazywała się po kilku minutach. O wykończeniu kreski nie było nawet mowy, do czasu, aż nie odkryłam tego produktu.Występuje w czterech, głębokich kolorach: fiolet, brąz, czerń i granat. Pędzelek jest bardzo wygodny i precyzyjny, co pozwala na narysowanie kreski o dowolnej grubości. Również nie podrażnia, a kreska utrzymuje się cały dzień bez osypywania czy odbicia się.
Cena regularna: 11,99.






3) -49% na produkty do twarzy

Czas promocji na kosmetyki do twarzy był idealny na zakup mojego ukochanego utrwalającego pudru, o którym pisałam tutaj.





Po moim zaprzyjaźnieniu z powyższym pudrem postanowiłam dać szansę podkładowi z tej serii. Bell, HYPOAllergenic Skin Adapting Make-up. Jest to podkład adaptujący się. Ma naturalny efekt wykończenia. Pomimo, iż jest lekki, radzi sobie zamaskowaniem niedoskonałości, przebarwień i zaczerwienień. Wyrównuje koloryt skóry i nadaje jej naturalny, zdrowy wygląd. Zawiera glicerynę, więc nawilża skórę. Dobrze utrzymuje się cały dzień na twarzy, nie tworzy efektu maski i nie zapycha. Sprawdzi się u posiadaczek suchej i normalnej cery.
Kosztuje ok 25zł w cenie regularnej.





Przy okazji wspomnę również o Bell, HypoAllergenic, Micellar Make-up Remover mimo, iż nie był on na promocji. Hipoalergiczny micelarny  płyn do demakijażu skutecznie usuwa makijaż, skóra pozostaje czysta i pozbawiona zanieczyszczeń. Dobrze odświeża skórę i przywraca prawidłowe pH, przez co polecany jest dla wrażliwej i podatnej na podrażnienia skóry. 








środa, 28 października 2015

Domowe ściąganie koloru.

Jakiś czas temu postanowiłam zmienić swoje włosy. :D
Nie będę tu zdradzać, co chcę zrobić, bo to niespodzianka! :D 
Natomiast ta zmiana wymaga "zdjęcia" poprzednich kolorów.
W swoim jakże krótkim żywocie miałam już dziesiątki odcieni na włosach. Zaczynając od dziecinnego blondu, przez mysi połączony z zielenią, potem nadszedł czas na rudości, a na koniec zamarzył mi się czekoladowy brąz, przez który stałam się brunetką. :D
Niestety swoje włosy męczyłam najczęściej farbami z Palette, dzięki którym miałam co prawda wyrazisty i pełen blasku kolor, a jednocześnie mega zniszczyłam włosy i barwnik "oblepił" cebulki włosów, przez co nie chce się wypłukać na dobre.
Z ratunkiem przyszła mi Typowa K http://mdcb.pl/, która zdradziła mi swój przepis na domową maseczkę ściągająca kolor.
Musicie mi niestety uwierzyć na słowo, że działa, ponieważ nie zrobiłam zdjęć przed i po, ale widać mega efekt. Pozbyłam się poświaty pozostawionej po nieszczęsnych farbach Palette, a sam coraz bardziej przypomina mój naturalny. Aby wzmocnić efekt zastosowałam też maskę oczyszczającą z sody oczyszczonej.

Maska z sody oczyszczonej

Jak już wyżej wspomniałam stosuję ja w celu oczyszczenia włosów, ponieważ szampon z  SLS/SLES nie daje sobie z tym rady. Łuski włosów pod wpływem zasadowego odczynu sodu unoszą się i dzięki temu można je porządnie oczyścić, a jak powszechnie wiadomo oczyszczone włosy lepiej wchłaniają odżywcze składniki, przez co wyglądają i są zdrowsze. Ponadto mają działanie wypłukujące farbę z włosów, gdy są one porowate, lub ich niedociążenie.  Należy pamiętać, aby nie stosować tej maski zbyt często (max 2 razy w miesiącu).

Jak samodzielnie zrobić maskę? 
Do naczynia wsypuję kila łyżek sody oczyszczonej, dodaję do tego dwie porcje szamponu zawierającego Tetrasodium EDTA lub Disodium EDTA, które mają działanie chelatujące (o tym w jednym z kolejnych wpisów). Do powstałej mieszanki dodaję trochę wody w celu rozpuszczenia sody. Następnie nakładam na całe włosy za pomocą pędzla do rozprowadzania farby, na koniec wcieram we włosy i pozostawiam na max 30 min. Po tym czasie spłukuję włosy, myję, odżywiam bogatą maską lub odżywką a do ostatniego płukania używam wody źródlanej z dodatkiem soku z cytryny (najlepiej ją spróbować, by miała lekko kwaskowaty smak), by ściągnąć łuski.


Maska z witaminy C

Jej głównym zadaniem jest zdjęcie niepożądanego koloru z włosów. Ponadto witamina C doskonale nadaje się do chelatowania włosów, dzięki czemu może pomóc przy włosowych problemach związanych z twardą wodą. Przy zastosowaniu tej metody największe znaczenie ma dawka wit C w preparacie. Osobiście używam Gold Vit C 1000 Forte firmy Olimp, która zawiera witaminę C w postaci metabolitów tłuszczowych, a nie jak większość preparatów w formie syntetycznej, dzięki czemu ma największą szybkość wchłaniania, przyswajalność i siłę działania. 

Jak ją stosuję?
10 kapsułek witaminy C "rozkręcam" z fiolki i wysypuję do naczynia, dodaję ok 4 porcje szamponu przeciwłupieżowego, który również ma działanie usuwające niepożądany kolor (w moim przypadu to szampon z Isany). Moczę włosy, następnie czekam, aż nadmiar wody wsiąknie w ręcznik i pędzelkiem nakładam na całe włosy. Zostawiam mieszankę na ok 2h, od czasu do czasu masując włosy. Następnie spłukuje i myję włosy. Powyższą metodę należy stosować do skutku w miarę równych odstępach czasu.
















piątek, 9 października 2015

Info - październik

Hej :)

Dzisiaj przychodzę do Was z krótkim postem informacyjnym :)
Wiem, że nadal zaniedbuję bloga i nie piszę tutaj tak często jakbym chciała, ale zaczęłam w tym roku studia na Wydziale Chemicznym Politechniki Rzeszowskiej.
Zachciało mi się inżyniera na technologii chemicznej, więc od samego początku roku akademickiego mam sporo do ogarnięcia.
Zaczęcie studiów wiązało się również z przeprowadzką, która pochłonęła znaczną cześć mojego czasu.
W najbliższym czasie chciałabym pokazać, jak się tutaj urządziłam a także zrecenzować mój nowy KCW wśród podkładów.
Ponadto szykuję pewną zmianę w swoim wyglądzie, ale o tym kiedy indziej.
Dzisiaj zostawiam Was ze zdjęciami ostatnio wykonanych hybryd. :)







Miłego weekendu Misiaczki! :)



środa, 9 września 2015

hybrid nails - part 2 :)

Cześć :)

Dawno mnie tu nie było, ale jakoś nie mogłam się zebrać, żeby coś napisać.
W tym poście chcę Wam pokazać moje dotychczasowe prace związane z robieniem hybryd :)
Aktualnie pracuję na Titfonie i Cosmetic Zone, przymierzam się do Semilaca.
W kolejnej notce postaram się pokazać swój zestaw, chociaż wiem, że obiecałam to już dawno, ale jakoś ciągle brakuje mi czasu, a czeka mnie jeszcze przeprowadzka.
Trzymajcie się ciepło w te chłodne wrześniowe wieczory.
Do usłyszenia! :)






 



                                                  







                                              











sobota, 8 sierpnia 2015

Bell, HYPOAllergenic, Fixing Mat Powder


                                           

Dziś przychodzę do Was z recenzją hypoalergicznego pudru utrwalającego makijaż marki Bell.
Kupiłam go na przecenie marki Bell w Hebe już jakiś czas temu. Był to bardzo spontaniczny zakup, wcześniej nie słyszałam nawet o serii tej marki. Jego cena to ok 22zł za 9g produktu, ponadto był 40% taniej, więc postanowiłam zaryzykować i był to jeden z moich lepszych zakupów.

Co obiecuje producent? 
Zawarty w kosmetyku transparentny wypełniacz nadaje optyczny efekt rozmycia, wyraźnie zmniejszając widoczność drobnych zmarszczek i niedoskonałości. Puder zawiera zmikronizowany talk, który ułatwia aplikację. Optycznie wygładza i sprawia, ze skóra jest miękka w dotyku. Absorbuje nadmiar sebum i nadaje makijażowi matowe wykończenie, bez efektu maski.

inne produkty do twarzy w ofercie Bell z serii HYPOAlllergenic: http://www.bell.com.pl/produkty/kategoria/twarz/hypoallergenic/

Moje odczucia:
Produkt zamknięty jest w eleganckim, plastikowym opakowaniu.  Jest bezzapachowy, za co duży plus z mojej strony.
Kosmetyk na skórze tworzy satynowy efekt, a twarz wygląda zdrowo. Wyrównuje i utrwala makijaż na cały dzień, nawet gdy jesteśmy aktywne,
Używałam go podczas ostatnich upałów i spisywał się świetnie.
Zdecydowanie wart jest swojej ceny.
Na skórze robi się transparenty, więc jeśli używamy podkład, to musi być odpowiednio dobrany kolor, ponieważ ten produkt, nie zmieni nam odcienia na naszej skórze.
Jest idealny dla takich baldziochów jak ja.
Polecam serdecznie ten produkt :)









       



   



     

środa, 15 lipca 2015

hybrid nails

Cześć :>

Jako urodzinowy prezent dostałam od dziewczyn zestaw do robienia hybryd marki Tifton.
Kocham kolorowe paznokcie i nie wyobrażam sobie życia bez pomalowanych dłoni. 
Poniżej załączam kilka zdjęć z pierwszych hybryd, które wykonałam sobie i M. :)
Daleko mi do perfekcji, ale podobno trening czyni mistrza.
W następnym poście postaram się pokazać cały zestaw i krótko zrecenzować. 









czwartek, 9 lipca 2015

Holidays so beautiful :3

Siema  :>

Ja już po maturce, a nawet wynikach. Teraz czekam na wyniki rekrutacji, które już częściowo znam.
Czas szybko płynie, dopiero był maj, a tutaj już połowa lipca.
Pogoda ostatnio nas rozpieszczała, więc korzystałam ze słońca. 
Cały czas jestem na lekach, mam nadzieję, że w końcu będzie lepiej.
W najbliższym planie mam zamiar napisać post o mojej aktualnej pielęgnacji twarzy, bo widzę znaczną poprawę po zmianie kosmetyków.
Tymczasem serdecznie zachęcam Was do wzięcia udziału w akcji "Pomoc mierzona kilometrami." Sama, gdy tylko mam czas to wsiadam na rower, odpalam Endomondo i pomagam, a przy okazji dbam o siebie.  więcej o akcji tutaj:  https://www.endomondo.com/challenges/23062929
Łapcie kilka fotek z moich ostatnich rowerowych wypadów :)











Tymczasem życzę Wam słonecznego najbliższego weekendu i jak najwięcej wypoczynku! :)





piątek, 1 maja 2015

Welcome :)

Hej, hej :) 

Postanowiłam wrócić na bloga. Dawne blogi usunęłam, tutaj wracam z nową siłą, pomysłami. Mam nadzieję, że się Wam spodoba. :)
 Od dawna chciałam wrócić na bloga i pisać, ale klasa maturalna skutecznie mi w tym przeszkadzała. Do matury pozostało trochę ponad 2 dni, więc kolejny post pojawi się zapewne po 21 maja. Tymczasem trzymajcie za mnie kciuki, a sami wypocznijcie podczas majówki. :)
Do usłyszenia. :))